czwartek, 29 października 2015

Nowa czapcia :)

Zrobiłam kolejną czapkę dla Kornelki. Jest wysoka i chowa całego kucyka i koczka.

mój nowy nałóg :)

Mój nowy nałóg - czyli sznury koralikowe na szydełku. Zaczęłam się uczyć w czerwcu ale jakoś nie wychodziło mi. Z braku weny na sutasz wróciłam do szydełka i od razu wyszło jak należy :). Zrobiłam dwie bransoletki i wcześniej jako dodatek do sutaszu.

B 45/15



B 46/15


naszyjnik

W końcu udało mi się uszyć naszyjnik w takich kolorach jakich chciałam, oczywiście jest to nadal seria "zadbaj o siebie" :). Kaboszon centralny dostałam od Royal Stone na spotkaniu sutaszowym w Lublinie, co to jest - nie mam pojęcia :) niestety nie jestem znawcą kamieni i kaboszonów, owszem znam podstawowe ale też nie wszystkie. Sznurek, który użyłam to Pega acetat, kolor też wątpliwa sprawa - chyba ciemny beż :). Sznurek w ogóle ze mną nie współpracował, szyło się nim bardzo ciężko, widać na tym kolorze wszystkie nierówności i niedoskonałości. W naszyjniku ponad to użyłam osiem kryształków Swarovskiego, koraliki fire polih i toho.  Całość podszyta filcem. Jak już wcześniej pisałam naszyjnik zostawiam dla siebie :).

N 29/15




poniedziałek, 19 października 2015

Kolejny komin

Komin zrobiony dla Wiktorii, ścieg - jodełka. Specjalnie ułożony tak aby było widać prawą i lewą stronę.

 

bransoletka do kompletu

Do wisiora, który powstał już jakiś czas temu doszyłam bransoletkę i tak powstał komplet.
Postanowiłam, że trochę zadbam o siebie :), bo praktycznie wszystko co miałam to rozdałam i nic mi nie zostało :) Po raz pierwszy obszyłam kaboszon koralikami i po raz pierwszy zrobiłam sznur koralikowy.

W 25/15; B 44/15; Kp 31/13


środa, 14 października 2015

Coś na zimę :)

Ostatnio wróciłam do robótek na drutach :) Do kompletu, który pokazywałam wcześniej dorobiłam jeszcze czapeczkę :) ma ona doszyte troczki i dzięki temu nie zsuwa się z uszu. Zrobiłam również gruby i cieplutki komin - dla siebie.





Spotkanie sutaszowe Lublin 2015

W końcu nam się udało, szyłyśmy również w Lublinie.  Wprawdzie było nas mało ale świetnie się bawiłyśmy a co najważniejsze poznałyśmy się w realu :). Spotkanie odbyło się w samym centrum lubelskiej starówki w pubie Sarmata. Trochę poszyłyśmy, trochę poplotkowałyśmy a jak ktoś chciał się dokształcić to też była ku temu okazja. Każda z nas przywiozła również kilka przydasi na wymiankę.
Zamieszczam tylko kilka zdjęć na których ja jestem.

Oglądam przepiękny naszyjnik Magdy i okazało się, że w rzeczywistości jest jeszcze piękniejszy niż na zdjęciach.


 
 
Oczywiście znaleźli się sponsorzy, którzy przekazali nam drobne upominki. Dziękujemy Kadoro i Royal Stone :)


Tutaj chyba próbuję skupić się na szyciu :) Magda pokazała mi jak doszyć sznurek do kaboszonu obszytego wcześniej koralikami :) i się udało :)